poniedziałek, 16 grudnia 2013

Bez komentarza

Prosił Pan Profesor o informacje odnośnie dalszego rozwoju sytuacji dotyczącej unieważnienia zaliczenia z biochemii, otóż pomimo naszych próśb, musieliśmy dzisiaj ponownie przystąpić do zaliczenia.


Możemy od siebie jedynie dodać, że smutny do dzień w historii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, gdyż dzisiaj brak poszanowania wobec praw studentów i ogólnie przyjętych norm społecznych stał się na naszej uczelni faktem.



Jeszcze raz dziękujemy, że wstawił się Pan Profesor za nami na Radzie Wydziału.


Pozdrawiamy,

Studenci SUM



11 komentarze:

Anonimowy pisze...

W tej sprawie zabrakło wielu działań i pogwałcono wiele zasad, tych prawnych i tych pozaprawnych.
1. Zastosowano karę zbiorową
2. Pogwałcono regulamin studiów
3. Pokazano kto tu rządzi
4. Pokazano ewentualnym kandydatom do studiów na tym wydziale, że tu lepiej nie studiować (czyli są to działania na szkodę własnej uczelni!)
5. Sprzeniewierzono się zasadom życia akademickiego
...ale kogo to wszystko obchodzi...

Anonimowy pisze...

po prostu kompromitacja!

Anonimowy pisze...

Cóż - o tym jak traktuje się studentów można było przekonać się już w zeszłym roku, kiedy trzy osoby (w tym dwie bardzo zdolne) zostały zmuszone do powtarzania V roku z powodu przedmiotu wartego 0,5 ECTS - pomimo zdania egzaminów (w tym chorób wewnętrznych) i wsparcia prawie całego roku.

Z niektórymi się nie wygra.

Anonimowy pisze...

Dla mnie inna kwestia wydaje się bardzo ważna. Dlaczego studenci tak bojaźliwie zabiegają o własne racje, czego lub kogo się boją?!

świeży absolwent pisze...

Boją się nie bez podstawy - widać, że dobrych obyczajów nierzadko na Katedrach brakuje, a obowiązujący Regulamin jest NIC nie wart. Zresztą nawet nie ma sensu go czytać przed podpisaniem, bo jego treść nie podlega negocjacjom.

Anonimowy pisze...

Bardzo przykra historia. Jeżeli była to decyzja kierownika katedry, to niestety, ilość komórek w naszym mózgu maleje. Z biegiem lat stajemy się coraz głupsi. Te postępującą głupotę pokrywamy fikcyjnym pojęciem doświadczenia życiowego. A potem dziwimy się że prowokujemy takie sytuacje jak opisują studenci. Ale trudno, taka uczelnia.

Anonimowy pisze...

Drodzy Studenci, czy wiecie że według 1 punktu 'Karty praw studenta' jesteście "najważniejszym podmiotem uczelni." Punkt 7 Karty brzmi: "Pamiętaj, że nauczyciele akademiccy pracują dla Ciebie. Nikt lepiej niż Ty nie zna ich mocnych i słabych stron. Kadra naukowa też musi się starać. Zajęcia powinny być merytoryczne, wykłady i ćwiczenia prowadzone ciekawie oraz w przystępny sposób. Nauczyciele akademiccy muszą mieć dla Ciebie czas. To między innymi od Twojej opinii zależy, czy wykładowca będzie nadal prowadził zajęcia ze studentami. Oceny będą dokonywane co dwa lata (w przypadku profesorów mianowanych co cztery). Jeśli nauczyciel akademicki dwukrotnie zostanie oceniony negatywnie, straci pracę."
Źródło: http://www.nauka.gov.pl/karta-praw-studenta/

Anonimowy pisze...

I tak właśnie kończy się nieznajomość regulaminów przez władze wydziału.

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35063,15175920,Jeden_fotografowal_pytanie_i_caly_rok_ma_poprawke.html#LokKatTxt

Niech profesor opublikuje ten artykuł na głównej stronie.

Anonimowy pisze...

Jaki Szef, taka Katedra. Wstyd!Ocenę Pani Profesor Birkner można znaleźć m.in.na: http://www.ocen.pl/lecturer.php?action=show&who=12045

Anonimowy pisze...

Nie wiem skąd to oburzenie, w dodatku zaadresowane nie w tym kierunku co trzeba. Studenci nie ponieśli kary - egzamin został unieważniony z powodu rażących uchybień - niestety na blogu mamy tyko jednostronną relację, warto byłoby opublikować też relację pracowników katedry - wymagałaby tego rzetelność. Być może jest inna i problem był szerszy? Karę (mam nadzieję) poniesie tylko student naruszający regulamin. Co w tym dziwnego? Tak samo w regulaminie np. LEP są punkty określające warunki jego unieważnienia (o zgrozo, unieważnia się wszystkim zdającym w danym miejscu!), tak samo postępuje się na całym cywilizowanym świecie.
Tylko, że w cywilizowanym świecie, wobec osoby ściągającej wyciągnięto by dalekoidące konsekwencje, w tym karne (tak, są kraje gdzie ściąganie jako forma oszustwa jest zagrożone sankcjami karnymi). Studenci, którzy teraz narzekają na konieczność powtórki nic o ściąganiu nie wiedzieli? Jakoś trudno w to uwierzyć.
Niestety ściąganie to problem narodowy, po części winne są władze wydziału/uczelni, które na ściąganie przymykają oko - co bardziej ambitne katedry co najwyżej odbierają takiemu studentowi pracę. A słyszał ktoś, żeby jakiegoś studenta za ściąganie ukarano dyscyplinarnie?
Śmieszy mnie też wpis o o tym jaka to niesprawiedliwość, że za przedmiot mający 0,5 punkta ECTS student powtarza rok. Przepraszam, ale trzeba być niezłym... żeby nie zaliczyć przedmiotu mającego 0,5 pkt. ECTS w dodatku jako jedyny na roku (skoro zdało go 99,9% roku to raczej można wykluczyć "dziwne" pytania czy warunki zaliczenia).
Pozdrawiam Świątecznie i życzę w Nowym Roku, aby naprawę świata zaczynać przede wszystkim od siebie, a nie szukać winnych dookoła.

Anonimowy pisze...

W odpowiedzi komentatorowi z 11;46 zwracam uwagę, że niestety dyskusji o ważnych sprawach uczelni prawie nie ma. A za taką uważam kwestię kolokwium na biochemii. Nc nie stoi na przeszkodzie by Pani Profesor Birkner zaprezentowała swe stanowisko, to samo dotyczy Dziekana Prof. M. Misiołka. Ich zdania, uzasadnionego argumentami merytorycznymi nie zaprezentowamo, np. na tym blogu. Z pewnością Prof. Pluskiewicz by takie opinie zamieścił. Cała ta sprawa pokazuje mizerię naszego życia akademickiego; mało komu tak naprawdę zależy na uczelni. A szkoda, bo od nas samych zależy jej kształt, forma i przede wszystkim treść. Przynajmniej istnieje ten blog, wolna witryna wymiany poglądów. Niestety inicjatywa Rektora Prof. Jałowieckiego publikowania Newslettera jest bliższa idei tuby propagandowej niż forum dyskusyjnego. Może po prostu taka dyskusja nie jest potrzebna bo prawie nikt jej nie oczekuje i nie potrzebuje?!