czwartek, 22 sierpnia 2013

O polskiej rzeczywistości

Dziś jedną z najważniejszych wiadomości programów informacyjnych stanowiła wiadomość o identyfikacji kolejnych 9 osób, bojowników walki z komunistycznym okupantem Polski w od 1945 roku. To z pewnością dobrze, że dzięki wysiłkowi wielu osób udało się tego dokonać. Ale nie można traktować historii narodowej, losów polskich bohaterów, którzy oddali życie w służbie Ojczyźnie tak jednostronnie. Przecież ktoś dokonał tej zbrodni, ktoś w kazamatach bezpieki oddał strzał w tył głowy tysiącom bezimiennych bohaterów.
Pewnie niejeden z tych bezpośrednich morderców żyje, może na tym świecie są także ci, którzy wydawali rozkazy.
A z pewnością są wśród nas kontynuatorzy tej „polityki”, by wymienić tylko Wojciecha Jaruzelskiego i Czesława Kiszczaka.
To kompletny dysonans poznawczy; coś się dziś dowiedzieliśmy o ofiarach, ale o zbrodniarzach ani słowa…
To stan, który dla mnie jest nie do zaakceptowania, skoro uznajemy mordowanie żołnierzy walczących o wolną Polskę za czyny zbrodnicze, to dlaczego system komunistyczny nie został uznany za system zbrodniczy?
I na koniec, gdzie rachunek win i kar, czy jest do przyjęcia fakt, iż zbrodniarze pozostaną na zawsze bezkarni?

7 komentarze:

zph pisze...

Szkoda, że tego nie dożyła córka Łupaszki, Barbara Szendzielarz. Zmarła w zeszłym roku w biedzie, mieszkała w DPSie..

"Jedyna i ukochana przez majora Łupaszkę córka nie miała lekkiego życia. Mama Barbary zmarła w czasie wojny, a partyzant ojciec przebywał w tym czasie w leśnych oddziałach AK na Wileńszczyźnie.

Wychowywana przez kuzynów, będąc jeszcze dzieckiem, była ścigana po wojnie przez komunistyczny Urząd Bezpieczeństwa. W latach 40-tych i 50-tych musiała wielokrotnie zmieniać nazwisko, ukrywając się w klasztorach. Na skończenie szkoły dla córki „bandyty” i przedwojennego oficera nie było żadnych szans. Młodość minęła, ojca, dowódcę 5. Wileńskiej Brygady AK, zamordowało UB w 1951 roku, a Barbara ukrywała się na wsi, ciężko pracując fizycznie.

Barbara Szendzielarz zmarła w biedzie w wieku 73 lat w Domu Pomocy Społecznej. Córka Łupaszki marzyła by pochowano ją w symbolicznej mogile ojca na Wojskowych Powązkach, jednak warszawski DPS nie miał na to pieniędzy.

Akcją zbiórki pieniędzy i zorganizowaniem pogrzebu zajęli się parlamentarzyści PiS. Dzięki ofiarodawcom, zebrano odpowiednie środki finansowe i córka wielkiego bohatera polskiego podziemia - majora Łupaszki - spoczęła na Powązkach w symbolicznej mogile ojca, którego ciało dzisiaj zostało odnalezione. "
za eOstroleka

Anonimowy pisze...

To smutne, ale bandyci są górą, na każdym polu, ale ile mają pieniędzy...

zph pisze...

Szkoda, że tego nie dożyła córka Łupaszki, Barbara Szendzielarz. Zmarła w zeszłym roku w biedzie, mieszkała w DPSie..
Jedyna i ukochana przez majora Łupaszkę córka nie miała lekkiego życia. Mama Barbary zmarła w czasie wojny, a partyzant ojciec przebywał w tym czasie w leśnych oddziałach AK na Wileńszczyźnie.

Wychowywana przez kuzynów, będąc jeszcze dzieckiem, była ścigana po wojnie przez komunistyczny Urząd Bezpieczeństwa. W latach 40-tych i 50-tych musiała wielokrotnie zmieniać nazwisko, ukrywając się w klasztorach. Na skończenie szkoły dla córki „bandyty” i przedwojennego oficera nie było żadnych szans. Młodość minęła, ojca, dowódcę 5. Wileńskiej Brygady AK, zamordowało UB w 1951 roku, a Barbara ukrywała się na wsi, ciężko pracując fizycznie.

Barbara Szendzielarz zmarła w biedzie w wieku 73 lat w Domu Pomocy Społecznej. Córka Łupaszki marzyła by pochowano ją w symbolicznej mogile ojca na Wojskowych Powązkach, jednak warszawski DPS nie miał na to pieniędzy.

Akcją zbiórki pieniędzy i zorganizowaniem pogrzebu zajęli się parlamentarzyści PiS. Dzięki ofiarodawcom, zebrano odpowiednie środki finansowe i córka wielkiego bohatera polskiego podziemia - majora Łupaszki - spoczęła na Powązkach w symbolicznej mogile ojca, którego ciało dzisiaj zostało odnalezione.

zph pisze...

Szkoda, że tego nie dożyła córka Łupaszki, Barbara Szendzielarz. Zmarła w zeszłym roku w biedzie, mieszkała w DPSie.
Jedyna i ukochana przez majora Łupaszkę córka nie miała lekkiego życia. Mama Barbary zmarła w czasie wojny, a partyzant ojciec przebywał w tym czasie w leśnych oddziałach AK na Wileńszczyźnie.

Wychowywana przez kuzynów, będąc jeszcze dzieckiem, była ścigana po wojnie przez komunistyczny Urząd Bezpieczeństwa. W latach 40-tych i 50-tych musiała wielokrotnie zmieniać nazwisko, ukrywając się w klasztorach. Na skończenie szkoły dla córki „bandyty” i przedwojennego oficera nie było żadnych szans. Młodość minęła, ojca, dowódcę 5. Wileńskiej Brygady AK, zamordowało UB w 1951 roku, a Barbara ukrywała się na wsi, ciężko pracując fizycznie.

Barbara Szendzielarz zmarła w biedzie w wieku 73 lat w Domu Pomocy Społecznej. Córka Łupaszki marzyła by pochowano ją w symbolicznej mogile ojca na Wojskowych Powązkach, jednak warszawski DPS nie miał na to pieniędzy.

Akcją zbiórki pieniędzy i zorganizowaniem pogrzebu zajęli się parlamentarzyści PiS. Dzięki ofiarodawcom, zebrano odpowiednie środki finansowe i córka wielkiego bohatera polskiego podziemia - majora Łupaszki - spoczęła na Powązkach w symbolicznej mogile ojca, którego ciało dzisiaj zostało odnalezione.

Portier pisze...

Jeśli chodzi o obydwu wymienionych przez Pana komunistycznych generałów, to wielokrotnie na różnych forach pisałem, że powinni być (zwłaszcza Jaruzelski) zdegradowani. To jedyna kara, która mogłaby ich naprawdę zaboleć. I niech sobie czekają potem na swój dzień ostatni ze świadomością, że Państwo Polskie od ich "dokonań" się odcina.

Co zaś się tyczy polityki historycznej, to proszę zwrócić uwagę jak traktuje się chociażby IPN. Taka to prawie "tajna policja PIS-u" dla niektórych. Nie mamy ciągłości polskiej racji stanu, a tylko miotanie się od lewa do prawa co wybory.

Anonimowy pisze...

Myślę, że mój komentarz zostanie przez Pana, Profesorze, odsiany, ale mimo tego piszę w imieniu milionów nas, młodych:
- najpierw zapytam dlaczego nie chcecie ścigać, w znaczeniu : piętnować tych, którzy stłumili powstanie Listopadowe...
A teraz:
- dajcie spokój wreszcie cieniom przeszłości, szukaniem zbrodniarzy, opluwaniem komuchów, a weźmy się wszyscy razem, wreszcie do uczciwej pracy.
Ile ludzi bierze pieniądze w IPNach, za grzebanie patykiem w czasach sprzed lat wielu, 30, 40, 50, a i 70.
KOGO to dzisiaj obchodzi?
Do roboty!!! a nie rozpatrywać lata przeszłe, na które nikt z nas i tak nie ma wpływu, bo minęły.

zph pisze...

Z dedykacją dla anonimowego z 11:51

" Spośród zgliszcz i gruzów wstał, jak szczęścia świat,
Świt jasnych tęsknot i w przyszłość idących lat.
Na próżno wróg niósł głód i śmierć,
Znów wzywa nas radosna pieśń:
Do szeregu! Do szeregu!
Czas nam pracą wzmocnić wolność i ład
Hej, junacy - ej, chłopcy, dziewczęta,
Do roboty! do roboty!
Jedno hasło jak rozkaz pamiętaj:
Do roboty! do roboty!
Za młoty, hej, ojczyzny wolne dzieci, dzielne dzieci,

Do roboty! - serca w górę, myślą świecić!
Raz! dwa! do roboty!
Czas brać kielnię w garść!
Był trud i nędza, był ocean łez,
I burzył serca rząd grubo napchanych kies.
Nie darmo lud przelewał krew.
Dziś hardo brzmi zwycięski śpiew:
Do warsztatów! Do warsztatów!
Trzeba krzywdzie stawić opór i kres!


Hej, junacy - ej, chłopcy, dziewczęta
Rośnie nam dziś Polska jak wiosenny łan,
Sen prostych ludzi stojących u szczęścia bram.
Nasz jasny sen - to wielki lot,
To kłos i stal - to sierp i młot.
Do traktorów! Do traktorów!
Niech się święci pokój, praca i plan!
Hej, junacy - ej, chłopcy, dziewczęta "
______________________________