piątek, 28 czerwca 2013

O systemie głosowania elektronicznego

Wczoraj odbyło się ostatnie przed wakacjami posiedzenie Rady Wydziału w Zabrzu. Mimo iż nie było kolokwium habilitacyjnego ze względu na bardzo liczne głosowania posiedzenie trwało dość długo. Głosowania odbywały się drogą elektroniczną i o tym systemie chciałbym napisać parę zdań. Na poprzednim spotkaniu RW gorącą dyskusję wywołała kwestia przyporządkowania każdemu członkowi RW konkretnego, numerowanego pilota do głosowania. Ten system nie gwarantuje anonimowości głosowań dotyczących spraw personalnych. Dziekan Prof. M. Misiołek poinformował nas, że ta sprawa była przedmiotem długich dyskusji w gronie rektorskim i dziekańskim. Jednocześnie przyznał, że ten system nie gwarantuje anonimowości głosowania i, jak stwierdził „włamać się można nawet do Pentagonu”. Swe zdanie wspierające dotychczasowy system imiennego przydziału pilotów uzasadniał faktem, iż w części głosowań biorą udział tylko samodzielni pracownicy nauki, a w innych cała RW. Prof. M. Rokicki zasugerował, żeby problem rozwiązać w taki sposób, by podzielić pulę pilotów na dwie części; jedną dla doktorów habilitowanych i profesorów, drugą dla pozostałych członków RW i w obu przydzielać piloty losowo, bez identyfikacji odbiorcy.
Niestety, Dziekan zignorował tę propozycję.
Uważam, że ta sytuacja jest nie do zaakceptowania, a anonimowość głosowań personalnych to absolutnie nieodzowny warunek prawidłowego funkcjonowania uczelni. W dawniej stosowanym systemie anonimowość była stuprocentowa, czego nie zapewnia – przy takiej organizacji przydziału pilotów – nowy system głosowania elektronicznego.

10 komentarze:

Anonimowy pisze...

To problem nie tylko w Zabrzu, podobny system jest w innych radach i w Senacie. To dziwna sprawa, skąd taki upór władz by nie wyrażać zgody na losowe przydzielanie pilotów do losowania elektronicznego? czyżby tu się kryło jakieś "drugie dno"?

Anonimowy pisze...

Nie jest tajemnicą, że takie systemy mogą być wyposażone w tzw. "back door", czyli furtkę w oprogramowaniu umożliwiająca konkretnym WYBRANYM jednostkom dostęp do chronionych danych. Taki upór wydaje się sugerować, że i tutaj taka możliwość jest prawdopodobna.

Anonimowy pisze...

Jaki Dziekan, taki system głosowania. Wiadomo - wiedza to władza. Jeśli wszystko byłoby "czyste" i uczciwe, to dlaczego Misiołek nie chce się zgodzić na losowe przydzielanie pilotów. Tak wystawia się na podejrzenie swoistego "inwigilatora".

Anonimowy pisze...

Pytanie, jakie pojawia się przy takiej postawie dziekana/ów, jest oczywiste. Czy taki sposób rozdziału pilotów, umożliwiający identyfikację głosującego, nie jest sprzeczny z prawem (np. o ochronie danych osobowych). Ciekawe co na to powiedziałby inspektor ochrony danych oraz prawnicy (byle nie z naszego działu prawnego).

Anonimowy pisze...

Upór w tej kwestii jest trudny do zrozumienia, musi budzić podejrzenia o nieczyste intencje skoro brak logicznego uzasadnienia. To ważny probierz nowych władz.

Anonimowy pisze...

Jaki pobierz? Prof. Misiołek już wiele razy pokazał, co to za ziółko. A mam przykre przeczucie, że jeszcze nie raz ze swoimi muszkieterami nas zadziwi. Quo vadis SUM? Quo vadis Misiołek?

Anonimowy pisze...

Odnoszę wrażenie, że ten blog to jedyne miejsce w SUM-ie, gdzie jeszcze panuje anonimowość i demokracja. Ludzie, kiedy wreszcie wybierzemy normalne władze, dla których przyzwoitość i wyznaczniki moralno-etyczne będą najważniejsze?

Anonimowy pisze...

No cóż, mamy pewien wzór zachowań władz w całej uczelni. Gdybysmy się zgodnie i zdecydowanie sprzeciwili tej manipulacji związanej ze sposobem głosowania to władza by musiała "zmięknąć". Gdy siedzimy cicho to jest jak jest, czyli w lepszym stylu niż za czasów dziekana Króla i rektor Małeckiej, ale nadal władza może WSZYSTKO!

Anonimowy pisze...

Niestety, jedyny rym jaki mi przychodzi do głowy do MIZIOŁEK to KOZIOŁEK - nie ustąpi!

Anonimowy pisze...

Tenderowa zniszczyła demokrację i akademickość w naszej uczelni. Za wiele krzywd ludzkich została po raz drugi przez nas wybrana, więc uznała, że krzywdzenie ludzi to jest norma etyczno-moralna. Mam tylko nadzieję, że Sprawiedliwy Los łaskawie jej podziękuje. Za ochronę męża dot. badań naukowych, a karanie za to samo innych kierowników, też przyjdzie czas wyjaśnić. Za ochronę i inspirację kuraszewskiej, za jej draństwa i mobbing nagroda się należy w postaci doktoratu. Co na to nowy rektor, i po co wybraliśmy właśnie jego?