czwartek, 14 czerwca 2012

Z posiedzenia Rady Wydziału

Nic godnego specjalnej uwagi nie wydarzyło się, poza jedną informacją przekazaną przez Dziekana W. Króla. Otóż 5 czerwca Minister Nauki Prof. B. Kudrycka podpisała rozporządzenie wykonawcze dotyczące nowego, 5-cioletniego systemu szkolenia studentów medycyny. Oznacza to, że już od nowego roku akademickiego będzie obowiązywał nowy cykl studiów. Rewolucja ma zostać wprowadzona natychmiast; czy ktokolwiek wierzy, że tego typu reforma, która powinna być dopracowana w najdrobniejszych szczegółach może być odpowiednio przygotowana w biegu, w dodatku w czasie wakacji? Jak jest możliwe by tak poważna zmiana dotycząca kluczowego kierunku studiów, medycyny, była wprowadzana w takim, przyśpieszonym, nadzwyczajnym trybie? Efektem musi być obniżenie poziomu nauczania medycyny.

5 komentarze:

Anonimowy pisze...

Nie chcę narażać Pana na konsekwencje. Dlatego, bez specjalnej zachęty nie będę komentował jak Pani Minister niszczy szkolnictwo wyższe. A może należy napisać w trybie dokonanym: jak już zniszczyła. Byłem przez rok rektorem prywatnej uczelni wyższej.

Anonimowy pisze...

Pytanie tylko czy da się jeszcze obniżyć, bo poziom w kraju jest i tak dosyć niski i może się okazać, że przez przypadek wyjdzie na dobre. Największą bolączką jest przeładowanie programu "głupotami" i zabytkami z czasów Galena. Może chociaż część z nich wypadnie z programu nauczania a to już będzie wielki postęp. Potem zostanie tylko znalezienie sposobu na zwiększenie ilości praktyki.

Anonimowy pisze...

A w 2017 roku medycyne ukonczy +/- 800 osób na SUMie? co za idiotyzm...

Anonimowy pisze...

Zaoszczędzenie studentom jednego roku to naprawdę dobry pomysł. Zwłaszcza, że na latach 5-6 wracało się z zajęć jak jeszcze w telewizji leciało "Pytanie na śniadanie". O przydatności merytorycznej nie będę się wypowiadał, ale naprawdę ciekawych i pouczających ćwiczeń/prelekcji było kilkanaście co najwyżej...

Anonimowy pisze...

Zgadzam się, że studia uważam za czas zmarnowany, pełen napompowanych wykładowców, bufoniarskich egzaminatorów i herbacianych gawędziarzy; wszystkiego nauczyłem się w pracy.