poniedziałek, 7 maja 2012

Wystarczy 7 pytań?


Dziś, w Rektoracie UM, odbyło się spotkanie dotyczące ustalenia zasad debaty wyborczej. Zaproszenie przyszło z sekretariatu Pani Rektor Prof. Ewy Małeckiej-Tendery, jednakże sama Pani Rektor była nieobecna. Byli natomiast: Prof. Ewa Birkner, Przewodnicząca Uczelnianej Komisji Wyborczej oraz kandydaci: Prof. Prof. Krystyna Olczyk, Przemysław Jałowiecki, Andrzej Więcek, Wojciech Pluskiewicz oraz Prof. Władysław Pierzchała, jako osoba mająca prowadzić debatę.

Ustalono, że debata wyborcza 11 maja nie będzie limitowana czasowo, choć sugeruje się ograniczenie jej trwania do 4 godzin. Na początku każdy z kandydatów przedstawi swój program wyborczy. Wcześniejsze uzgodnienia wskazywały, że te prezentacje powinny trwać 10 minut, ale na wniosek Prof. Jałowieckiego przedłużono ten czas do 15 minut.
W dalszej części kandydaci będą odpowiadać na pytania z sali oraz na pytania nadesłane drogą elektroniczną. Pytania z sali (na kartkach) będą trafiały do prowadzącego debatę, będzie on je odczytywał, zaś kandydaci, w zmieniającej się kolejności, udzielą odpowiedzi (w czasie nie dłuższym niż 2 minuty).
Obecni zgodzili się także na moją sugestię by na koniec, każdy kandydat miał możliwość krótkiego podsumowania debaty.
Te najistotniejsze ustalenia szybko i w konstruktywnej atmosferze udało się doprecyzować. Lecz był też jeden problem, który nie został jednoznacznie rozstrzygnięty. Prof. Więcek podniósł sprawę związaną z planowanym wystąpieniem Pani Rektor, zwracając uwagę, że nigdy dotąd nie było w zwyczaju, by ustępujący Rektor zabierał głos w czasie debaty. Stwierdził, że oczywiście nikt z nas nie ma prawa zabraniać takiego wystąpienia, ale sam fakt, iż dwoje prorektorów staje do wyborów stwarza niezbyt fortunną sytuację. Prof. Więcek zasugerował, że ewentualne wystąpienie Pani Rektor mogłoby zostać przesunięte na koniec debaty. Wsparłem to stanowisko, choć w mojej ocenie osobne wystąpienie Pani Rektor raczej nie powinno w ogóle mieć miejsca. Pozostali kandydaci nie zajęli jednoznacznego stanowiska. Pani Rektor była nieobecna, zatem trudno wyrokować czy uwzględni zgłoszone sugestie.

I na koniec już, dość smutna sprawa. Społeczność akademicka miała możliwość (przez tydzień) nadsyłania pytań drogą elektroniczną. Proszę sobie wyobrazić, że nadeszło zaledwie 7 (słownie – siedem) pytań. Jest zdumiewające, że w wielkiej uczelni medycznej, w której pracuje około 300 samodzielnych pracowników nauki, setki asystentów i adiunktów oraz setki innych osób tak się dzieje. Ten fakt jest dla mnie bodaj najważniejszą oznaką kryzysu w jakim się znajdujemy. To kolejny dowód na atrofię dyskusji, na odwrócenie się pracowników od uczelni.

Na szczęście część z nas (tymczasowo) schroniła się w sieci. Tu dyskutujemy, wymieniamy poglądy. Dobrze będzie jednak, jeśli świat wirtualny stanie się uzupełnieniem dyskusji prowadzonej „twarzą w twarz”.

Zmieniajmy rzeczywistość. Mamy do tego prawo. 14 maja.

17 komentarze:

Anonimowy pisze...

Po przeczytaniu oficjalnych zasad zadawania pytań doszedłem do wniosku, że adresowanie pytań firmowanych moim imieniem i nazwiskiem na ręce JM jest poniżej mojej godności i ciekawości, tym bardziej, że i tak JM miała dokonać sekelcji pytań. Zapewniam, że pytania pojawią się na sali.

Anonimowy pisze...

Ja bym się tak nie martwiła,że na ręce Pani Rektor wpłynęło tylko 7 pytań. Będę się martwić, gdyby z sali nie posypały się pytania. Może społeczność akademicka nie zaakceptowała odpowiadania na wcześniej znane pytania. Oczekuje żywej dyskusji.

Anonimowy pisze...

Kwestionuję udział profesora Władysława Pierzchały jako prowadzącego debatę. Jako bardzo dobry znajomy państwa Tenderów, utrzymujący od kilkudziesięciu lat zażyłe stosunki towarzyskie, nie gwarantuje niezależności. Dziwię się, że sam się nie wycofał.

Anonimowy pisze...

Myślę, że społeczność akademicka musiała zaskoczyć JM milosciwą panią rektor. Niestety, pomimo nieliczenia się z ludżmi to Oni teraz pokazali gdzie mają wydawane komunikaty pani Tenderowej. Teraz rozumię, że debata będzie o wiele ciekawsza jak pytania będą podawane ze sali, pod warunkiem, że osoba prowadząca będzie p[rowadzić ją uczciwie i rzetelnie. Myślę, że Prof. Pierzchała nie sprzeda sie Tenderowej i zachowa swoją klasę. No i oczywiście, że na sali będą również osoby nie podstawione przez miłościwą rektor.

Anonimowy pisze...

No nie, z tym głosem dla JM to chyba jakiś niesmaczny żart! trzeba mieć o sobie bardzo wygórowane mniemanie by tak na siłę się wpychać tam gdzie nas nie chcą!

Anonimowy pisze...

Pytań nie wysyłamy, bo w większości nie akceptujemy ciągłego kontrolowania przebiegu wyborów przez rektorat. Obserwując te poczynania ustępujących władz zastanawiam się nad sensem "kontrolowanej" debaty. I mimo, że jestem elektorem, najprawdopodobniej nie będę uczestniczyć w tej farsie. Od dawna wiem na Kogo będę głosować. Poczynania każdego z kandydatów obserwujemy od dawna i żadne obietnice w przedstawionych programach nie przekonają mnie do zagłosowania na tych kandydatów, którzy już jako prorektorzy mieli szanse do samodzielnego działania, a poprzestali na ślepym posłuszeństwie i szczególnie, w ostatnich dwóch kadencjach, biernej obserwacji bezprawnych i krzywdzących wielu poczynaniach władz. Czas na zmiany.

Anonimowy pisze...

Jeżeli Pani Rektor ma przemawiać w trakcie debaty wyborczej, to mnie na tej debacie nie będzie. Dość wysłuchiwałem jej arogancji i pyszałkowatości. Teraz będzie miała okazję by deprecjonować wystąpienia prof. Więcka i Pluskiewicza, a gloryfikować Jałowieckiego i Olczykową.
Pomysł by wystąpienie pani Rektor zakończyło debatę jest równie nieracjonalany, jak i jej wystąpienie na początek. Chociać na koniec to jeszcze gorzej, bo po niej już nikt nie zabierze głosu i nie sprostuje jej łgarstw!
Pani Rektor już podziękowaliśmy i niech tak zostanie!

Anonimowy pisze...

Jestem absolwentem SUM, obecnie na stażu podyplomowym. Stoję przed wyborem specjalizacji a także miejscem kontynuowania mojej działalności naukowej.

Jako student od wczesnych lat studiów byłem zaangażowany w pracę naukową, czego efektem jest, jak na ten etap, myślę nie najgorszy dorobek (ponad 100 punktów MNiSW, IF ponad 2). Byłem również członkiem RW i elektorem i wbrew temu, co niektórzy zarzucają studentom, jako ich przedstawiciel nigdy nie ulegałem próbom wpływu na moją niezależność, które niestety niejednokrotnie miały miejsce.

Z przykrością muszę stwierdzić, iż obecne wydarzenia i dyskusja związana z wyborami po prostu zniechęcają mnie do wyboru SUM jako miejsca kontynuacji mojej ścieżki naukowej.

Panie i Panowie PT samodzielni pracownicy nauki, którzy powinni dawać przykład merytorycznej dyskusji i postaw etycznych na najwyższym poziomie, niestety po raz kolejny zawodzą. Oczywiście nie twierdzę, że wszyscy, ale ogólny, wyłaniający się obraz jest po prostu smutny.

Nie tego, my jako Wasi uczniowie, oczekiwaliśmy i oczekujemy. Wznieście się choć raz, na ten jeden moment ponad osobiste animozje, własne ego, własne ambicje i interesy...

Anonimowy pisze...

Oczywiscie zgadzam się z wcześniejszymi komentarzami , po co na debacie ma być Tenderowa, co jakich celów chyba po to aby rzucać uroki, albo kontrolować swojego przyjaciela Prof. Pierzchałę jak prowadzi debatę a potem na koniec swojej podłej kadencji jeszcze Go rozliczyć. To jest wszystko żałosne. Ciekawa jestem ile osób na sali będzie z obozu miłościwej rektor, bo może normalni ludzie się już na salę niedostaną!!!!

Anonimowy pisze...

Na pewno tylko 7 pytań? A może tylko siedem pytań zostało zaakceptowanych przez JM?

Anonimowy pisze...

Studenci mają rację, to oni potrafią obiektywnie ocenić obecną, nie najlepszą sytuację i widzą co się dzieje, są jeszcze nie skażeni walką o władzę i przywileje.

Anonimowy pisze...

Przyszłość naszej młodzierzy akademickiej - studentów i młodych asystentów, jest motorem naszych działań. Nam samodzielnym pracownikom wystarczyłby spokój i uległość, nie prowokowanie konfliktów, by spokojnie robić swoje. Ale wtedy nie byłoby postępu, młodzi byliby uczeni konformizmu, ich zapał i chęć wniesienia czegość nowego w stare mury akademickie szybko by się wyczerpał. Najlepsi wyjadą szukać pracy poza naszą uczelnię, często poza granice kraju. Nie wolno nam do tego dopuścić, musimy stworzyć nowemu pokoleniu godne warunki nauki i rozwoju. Nie wolno nam tłumić ich samodzielności i swobodnej wypowiedzi. Liczymy, że zostaniecie z nami. Nie zniechęcajcie się polemikami i ostrą wymianą poglądów. Dużo trzeba zmienić na naszej Uczelni, ale to wymaga odważnych decyzji, przeciwstawienia sę drzemiącym demonom autokratyzmu w świadomości tych co wychowywali się w komunie. Nasza Uczelnia ma duży potencjał, wymaga jednak uwolnienia inicjatywy wszystkich tych, którzy mają pomysły i zdolność do ich realizacji.
W imieniu Syngatariuszy SUM Wybory 2012

Anonimowy pisze...

Należy oczekiwać, że nowo wybrany Rektor spośród 2 niezależnych kandydatów (prof. prof. Pluskiewicz i Więcek) uświadomi społeczności akademickiej co działo się w ciągu ostatnich lat w SUM, a szczególnie jak manipulowano konkursami w WLK - ginekologia, patofizjologia, WLZ - stomatologia; jak pozbywano się niepokornych, jak bezprzykładnie mszczono się, jak manipulowano ludźmi, jak ich poniżano.
Potrzebna księga otwarcia. I jasna deklaracja co dalej z Kuraszewską?

Anonimowy pisze...

Pod hasłem autonomii uczelni było bezhołowie i prywata. Autonomia uległa rozszerzeniu o wszelkie ciemne sprawki władz. Trwała nieustanna presja na załogę - kto się uniżenie nie kłaniał - wylatywał. Stan napięcia emocjonalnego spowodowany mobbingiem sięgał zenitu. Przynajmniej w administracji. Za to wszystko odpowidzialna jest kuraszewska inspirowana i osłaniana przez p. rektor. Jej skandalicznie aroganckie zachowania nie tylko wobec własnych pracowników, ale również do wielu nauzycieli i samodzielnych pracowników przejdą mam nadzieję do niechlubnej historii tej kadencji.

Anonimowy pisze...

Pod hasłem autonomii uczelni było bezhołowie i prywata. Autonomia uległa rozszerzeniu o wszelkie ciemne sprawki władz. Trwała nieustanna presja na załogę - kto się uniżenie nie kłaniał - wylatywał. Stan napięcia emocjonalnego spowodowany mobbingiem sięgał zenitu. Przynajmniej w administracji. Za to wszystko odpowidzialna jest kuraszewska inspirowana i osłaniana przez p. rektor. Jej skandalicznie aroganckie zachowania nie tylko wobec własnych pracowników, ale również do wielu nauzycieli i samodzielnych pracowników przejdą mam nadzieję do niechlubnej historii tej kadencji.

Anonimowy pisze...

To nie tylko ginekologia i patofizjologia, ale przede wszystkim okulistyka i ostatnio I kardiologia w ochojcu. Ilu wartościowych ludzi zniszczono i zmuszono do odejścia. Te łajdactwa muszą mieć swój bilans.

Anonimowy pisze...

Całe zło i podłość, która istniała na tej uczelni to wina kuraszewskiej oczywiście za przyzwoleniem pani rektor Tenderowej. Uważam, że te kobiety powinny zapłacić za te krzywdy i poniżanie człowiekiem. I nie tylko te dwie p-anie ale pozostała władza, która na to wszystko patrzyła i nic w tym kierunku nie zrobiła. A teraz w dodatku startują na funkcję rektora nowej kadencji wstyd i żenada. Oczekują, aby ludzie teraz oddali głosy, aby dalej mogli kontynuować zapoczątkowane działania tejże beznadziejnej władzy. Ludzie nie dajcie sobie oczu mydlić wyrażcie swoje niezadowolenie i wywieście taką władzę na taczkach. Koniec już aby w tej uczelni panował mobbing i poniżanie człowiekiem.