wtorek, 2 sierpnia 2011

PODSUMOWANIE LIPCA

Mamy czas wakacji choć pogoda nie przypomina raczej lata. Na blog zaglądnęło jednak całkiem sporo osób. Ponad 7 tysięcy wejść uznaję za bardzo dobry wynik. W porównaniu do lipca ubiegłego roku gdy liczba wejść wyniosła niecałe 5 tysięcy to wzrost o blisko 50%. Trudno wyłonić jakieś wiodące sprawy skupiające szczególną uwagę. Także liczba komentarzy, zwłaszcza na tle dynamicznego czerwca była niewielka.
Jesień będzie okresem niezwykle ważnym, gdyż w życie wchodzi nowa ustawa o szkolnictwie wyższym. Kluczowa kwestia to nowy statut. Jego zapisy będą w decydujący sposób wpływać na funkcjonowanie uczelni w następnych latach. Od września intensywnie zajmę się tymi sprawami, licząc na aktywność Czytelników. Tylko od zaangażowania szeroko rozumianej społeczności akademickiej i naszej aktywności będzie zależeć przyszłość uczelni jako całości oraz indywidualne szanse rozwoju każdego z nas.

5 komentarze:

Anonimowy pisze...

Środowisko akademickie, szczególnie związane z medycyną nie może być twierdzą i skansenem układów. Otwarta dyskusja to podstawa do naprawy działania uniwersytetów medycznych.

Portier pisze...

"Otwarta dyskusja to podstawa" - napisał "Anonimowy".
---
Prawie jak u Orwella :)

Anonimowy pisze...

Polska nauka, w szczególności w dziedzinach medycznych, to niestety nierzadko połączenie irracjonalności z powieści Orwella, wirtualności Matrixa i absurdu administracyjnego Kawki.

Anonimowy pisze...

Zostawiłbym Kafkę, bo jest symboliczny, a nauka jest bardzo przejrzysta. Różne sytuacje decydują o sukcesie:
1. Osiągnięcia topowe rzadko mogą zostać skutecznie odparte przez nieżyczliwych zwierzchników (chyba tak było z Administratorem)
2. Trochę szczęścia-do dobrych osiągnięć dokłada się trochę szczęścia pod postacią dobrej sytuacji.
3. No i tak zwane własne "pięć minut"-teraz albo nigdy.
4. Trochę irracjonalnośći - czasem komuś coś jest pisane (charyzma?)

Osąbną kategorią są cwaniacy itd. Trudno powiedzieć coś więcej o ich drodze życiowej, czy w jakimś stopniu osiągnęli cel, szczęście itd. według mnie, chyba nie.

Anonimowy pisze...

Może się mylę, ale wniosek z ostatniego komentarza: prawie wszystko zależy od przypadku i dziwnych zdarzeń, a nie robienia rzetelnej nauki. Czy szanowny przedmówca naprawdę uważa, że tzw. cwaniak ma jakiekolwiek wątpliwości, rusza go sumienie i jest nieszczęśliwy ponieważ zrobił karierę po trupach ? Problem z Polską jest taki, że ci, co naprawdę poświęcają się nauce, zostają niszczeni przez bezwzględnych kombinatorów, którzy nie mają żadnych zasad. A 'topowa' nauka w medycynie to mit, ważna jest konsekwencja i pracowitość, ale cechy te i tak nic nie znaczą w zderzeniu z kolesiowstwem i układami. Pozdrawiam.