wtorek, 28 czerwca 2011

Tekst nadesłany przez studenta-czytelnika

Chciałbym Panu Profesorowi pokazać jak wygląda egzamin z patofizjologii dla 2 roku oddziału stomatologicznego i 3 roku lekarskiego na naszej uczelni (Zabrze).

Egzamin przeprowadzany na sali gimnastycznej w budynku dziekanatu. Najdziwniejszym jest fakt że na tej sali brak jest stołów i egzamin pisany jest na kolanie. Egzamin trwa 100 minut co według mnie w takich warunkach jest trudne do wytrzymania. Dziwne są praktyki tej katedry która mając do dyspozycji sale wykładowe na rokitnicy przeprowadza egzamin w takim miejscu...

Oczywiście o zabraniu jakichkolwiek podkładek dowiedzieliśmy się od starszych kolegów a nie z katedry.
Na potwierdzenie wysyłam zdjęcie z egzaminu.
Słaba jakość, ponieważ zdjęcie zrobione komórką.

egzamin na sali gimnastycznej

Serdecznie pozdrawiam, student II roku L-D.

16 komentarze:

Anonimowy pisze...

Warunki warunkami. Ale to jedyny egzamin na którym zakres wiedzy wymaganej na egzaminie nie wykracza poza to co było na zajęciach. Zważmy na to.
Immunologia,mikrobiologia,farmakologia itd. - na każdym innym egzaminie człowiek dowiaduje się, że jest debilem i nic nie wie.Dla mnie na naszej uczelni dowiadywałem się na egzaminach,że na nic moje zaliczenia, godziny nauki. Egzamin na WL Zabrze to zwykle jest nowa porcja wiedzy, której często nie znajdzie się w książkach, a jeśli już to są rzeczy mało istotne.

Patofizjologia to jedyny egzamin na którym nic nie zaskoczyło. A poziom zajęć - najwyższy na tych studiach.


Student VI roku zadowolony, że żegna się z WLZ. Na zawsze.

Anonimowy pisze...

Szok to za mało powiedziane. Mamy XXI wiek, a studenci piszą ważny egzamin w takich warunkach. Opisać szerzej i dać do prasy. Może to coś zmieni. Uczelnia jest dla studenta, a nie odwrotnie. wak

Anonimowy pisze...

Ciekawe co by pomyślał student z zagranicy (np. wydziału anglojęzycznego), gdyby zobaczył w jakich warunkach studiuje się w Zabrzu. Bylejakość jak za czasów kumunizmu. Jest tylko nadzieja, że nie przekłada się na bylejakość leczenia.

Anonimowy pisze...

Może i dla kierunku lekarskiego egzamin obejmował materiał z zajęć, ale już dla lekarsko-dentystycznego pojawiły się niespodzianki w postaci np. układu rozrodczego czy przełomów, których- w przeciwieństwie do kolegów z lekarskiego -nie przerabialiśmy w ogóle!Studentka

Anonimowy pisze...

Może na wydziale lekarskim zakres wiedzy wymaganej nie wykracza poza zajęcia, ale niestety oddział lekarsko-dentystyczny nie może tego samego powiedzieć.

Anonimowy pisze...

Osoby układające test nie mają pojęcia czym różni się zakres materiału dla stomatologii od tego dla lekarskiego. Warunki przeprowadzania egzaminu - kpina.

Anonimowy pisze...

Drogi studencie VI roku, zważ proszę iż na egzaminie wydziału lekarskiego faktycznie nie było nic co by wykraczało poza zakres. W przeciwieństwie do stomatologii, której nie uprzedzono ani na pierwszych,ani na ostatnich zajęciach, ani w regulaminie, ani na tablicy ogłoszeń, że wymagana jest od nas wiedza z zakresu lekarskiego. Dowiedzieliśmy się dopiero po fakcie tego, bez opcji rozmów czy dyskusji na temat pytań-niespodzianek - mieliśmy to wiedzieć, bo o to takie oczywiste.

II rok WL-D

Anonimowy pisze...

Drodzy koledzy i koleżanki ze stomatologii. Błagam nie kompromitujcie się twierdzeniami, że materiał był za trudny, bo taki sam jak dla studentów medycyny. PRZECIEŻ CHCECIE BYĆ LEKARZAMI stomatologii, A NIE TYLKO ZĘBODŁUBACZAMI. Podstawy medycyny są takie same, także dla was. Pierwszej pomocy też się nie uczcie, zostawcie to tylko lekarzom.

Anonimowy pisze...

Typowo polska szkoła medycyny/dentystyki - wtłoczyć ogrom materiału, nawet gdy nie jest w ogóle potrzebny i jeszcze udowadniać, że to dla dobra studenta.

Anonimowy pisze...

"ZĘBODŁUBACZE" mają prawo wyrażać swoje niezadowolenie, gdyż w przeciwieństwie do tych "PRAWDZIWYCH" lekarzy w sesji oprócz patofizjologii mają także: patomorfologię, biochemię, języki obce, mikrobiologię i immunologię (o zaliczeniach z przedmiotów "zębodłubaczowych" nie wspominając), więc łaskawie mogli zostać poinformowani, że "podstawy" medycyny obejmują: to co przerabiali na zajęciach + materiał z lekarskiego. I nie narzekamy na to, że test był trudny, tylko na warunki jego przeprowadzenia i brak informacji o wymaganiach!
Pozdrowienia.

Anonimowy pisze...

Studenci Medycyny i Stomatologii w Zabrzu :) Zapraszam na Ligotę! Cudowne warunki do pisania! Stoliczki, ładna i oświetlona aula A-3! Zapraszam na pewno spodoba wam się na Ligocie i wtedy przestanie narzekać na warunki pisania. U nas chętnie przyjmują każdego frajera, którego można łatwo zniszczyć i wywalić z roku - ale za to bardzo fajnie się pisze wszelakie zaliczenia na nowiuśkiej Auli.

Anonimowy pisze...

A czy to pierwszy raz były takie wymagania na egzaminie?
Koledzy ze starszych lat nie uprzedzili,że materiał jest taki sam jak na lekarskim? Źli koledzy.

Anonimowy pisze...

zadziwiają mnie zdania niektórych, wydaje mi się, kandydatów na "prawdziwych lekarzy". zasadne jest bowiem oburzenie nas, studentów kierunku lekarsko-dentystycznego zarówno warunkami, jak i materiałem nas obowiązującym. osobiście wychodzę z założenia, że jak szanuję innych to i czasem inni będą szanować i mnie- tutaj na jakikolwiek szacunek liczyć nie mogliśmy. zarówno warunki, jak i informacja o obowiązującym nas materiale była delikatnie mówiąc niewystarczająca.
proszę więc was, drodzy przyszli wielcy i wszechmocni lekarze- opanujcie się troszkę i nie wychodźcie z założenia, że skoro było nie tak jak być powinno i nam "koledzy ze starszych lat nie powiedzieli" to jest wszystko w porządku. nie jest w porządku! uczelnia pretenduje do bycia uczelnią z prawdziwego zdarzenia? to powinna zadbać o swoich studentów, a nie traktować ich jak zło konieczne, zwykłych darmozjadów przeszkadzających w spełnianiu wyżyn intelektualnych.

pretendujmy do lepszego świata, do lepszych warunków, a nie do zacofania i tkwienia w miejscu. świat idzie do przodu, a tylko w tym kraju, przez takich ludzi jak niektórzy, co się tutaj wypowiadają, niestety cofamy się coraz bardziej.
tyle ode mnie.

zębodłubacz.

Anonimowy pisze...

To prawda. Nie powinno być tak,że na egzaminie dowiadujecie się o zakresie materiału. To jest przykra prawda o ŚUM. Poza tym, na wielu uczelniach istnieje tzw. krzywa Gaussa.U nas tego nie ma. Ale to studenci powinni o to walczyć.
Na początku roku akademickiego powinniśmy znać zakres materiału i do tego dokładny regulamin zajęć, na który możemy się w razie problemów powołać. Walczcie o to. Macie Samorząd Studencki. Niech coś z tym wszystkim zrobią. Narzekaniem na tym blogu nic nie zrobicie. Pan Profesor to opublikuje i co dalej? Nic. Nic się nie zmieni.
A na koniec bardzo proszę koledzy i koleżanki przyszli lekarze, nie obrażajmy się. Obrzucając się wyzwiskami stajemy się tym kim są panowie i panie z Wiejskiej. A tego chyba nie chcemy (no,może poza ich uposażeniem i przywilejami ;))

Anonimowy pisze...

Koledzy z lekarskiego którzy nie mają BLADEGO pojęcia o stomatologii nie zamkną usta. Tak naprawdę to studenci stomatologii mają naprawdę ciężki orzech do zgryzienia w trakcie studiów na tym wydziale i to bez wolnych bloków i zajęć od 9 - 10.15. Lekarski jest ekspertem od seriali i leżenia na wyrze. Pół biedy jak tym serialem jest "prosto w serce"-jakieś medyczne wyrazy w tytule są przynajmniej:) Młodzi lekarze-dentyści tyrają i walą kilometry po Śląsku dzień w dzień. Dlatego szanujmy się. Chyba że nie macie na tyle kultury w sobie, to mogę dalej przytaczać podobne hasła jak wyżej.

Anonimowy pisze...

skoro mamy tak dobrze to trzeba bylo isc na lekarski ;) pozdrawiam, uzalajcie sie nad soba dalej!