sobota, 25 czerwca 2011

Ku pokrzepieniu górnośląskich serc...

Dyrektorzy wrocławskich szpitali oskarżeni o korupcję

6 komentarze:

Anonimowy pisze...

Marne to pocieszenie.
Przykre to wszystko.
Tym bardziej,że tak wielu z nas mówi o autonomii.

Anonimowy pisze...

Panie Profesorze, czy Pan ma etat w Wyborczej? Czy jest Pan pewien, iż Wyborcza ma zawsze rację, a każde słowo w niej zawarte to "święta prawda"? O ile mi wiadomo to w przeszłości myliła się czesto, rzucała podejrzenia na niewinnych ludzi i raczej nigdy nie przepraszała. Panie Profesorze, a co Pan zrobi jak te informacje okażą sie nieprawdziwe?

Anonimowy pisze...

Proszę napisać, które informacje były nieprawdziwe. GW jako jedna z nielicznych gazet dość rzetelnie podawała fakty. Przecież to własnie dzęki GW dowiedzieliśmy się o łodzkim koszmarze tzw. 'łowców skór'.

Anonimowy pisze...

Do komentującego z 9.37. Nie wiem czy autor bloga jest zwolennikiem GW i wcale mnie to nie interesuje. proszę nie czynić z gazety instytucji tworzącej fakty; gazeta podaje informacje o toczącym się śledztwie i procesie sądowym. Nic mi nie wiadomo, żeby dziennikarze formułowali zarzuty wobec dyrektorów szpitali! Jeśli ktoś się myli to nie gazeta tylko prokurator, a to duża różnica. A tak na marginesie, lata obserwacji działań i postawy Profesora Pluskiewicza pokazują, że nie jest on niczyją "tubą" i nie boi się formułować niezależne, nie zawsze popularne poglądy. To ostatnia osoba, którą bym podejrzewał o nieczyte chwyty i chodzenie na czyimkolwiek "pasku"!

Anonimowy pisze...

Do Anonima z 9:57
Przecież p.profesor wcale nie pisze, że informacje podane przez GW są prawdziwe. Profesor podaje namiary na oryginalne artykuły, dot. służby zdrowia oraz spraw uniwersyteckich, które warto przeczytać. A jeżeli nieorawdą jest, co podaje gazeta, to przecież osoby zainteresowane powinny podać ją do sądu. Ale tak się nie dzieje, co oznacza, że piszą niewygodną dla wielu prawdę. Tym razem jest tak samo. To władze naszego uniwersytetu się kompromitują zatrudniając niewiarygodnych dyrektorów.

Anonimowy pisze...

Władze naszej uczelni same zadłużyły szpital, którym kierowały. Nie są więc dla nich obcy inni źle zarządzjący szpitalami. Wrecz przeciwnie, są im bliscy, bo tacy sami. I na tym polega właśnie kolesiostwo. Na bezkarnym zadłużaniu placówek, którymi przyszło im kierować.