niedziela, 27 marca 2011

O STOMATOLOGII

Informacje dotyczące zmian organizacyjnych na Oddziale Lekarsko-Dentystycznym w Zabrzu wzbudziły duże zainteresowanie Czytelników. Opinie były różne, od krytyki przeprowadzonych w czasie ostatniego posiedzenia Senatu zmian do ich pełnej akceptacji. Podnoszono przy okazji fakt, iż Komisja Akredytacyjna sformułowała pewne zalecenia w odniesieniu do systemu organizacyjnego stomatologii. Trudno mi merytorycznie zająć jednoznaczne stanowisko (nie znam treści raportu tej komisji) i dlatego wstrzymałem się od głosu we wszystkich głosowaniach. Niemniej ożywiona dyskusja prowadzona przez Czytelników skłoniła mnie do ponownego zabrania głosu.
Wyobraźmy sobie sytuację, że Komisja Akredytacyjna rzeczywiście ZALECA przeprowadzenie zmian. Czy to oznacza, że MUSIMY te sugestie zaakceptować? Nie - to są zalecenia. Czy na pewno rozwiązania korzystne w innych uczelniach sprawdzą się u nas? Skąd bierze się wiara, że ktoś wie lepiej, jak mamy kształtować własną uczelnię i wskaże optymalną drogę. Nie mogę zgodzić się z takim rozumowaniem, mamy autonomię i powinniśmy sami określić, jak ma wyglądać uczelnia. Ta sytuacja pokazuje kryzys, w jakim się znajdujemy; miast samodzielnie kroczyć drogą zrównoważonego, prawidłowego rozwoju idziemy drogą wytyczaną przez zewnętrzny organ. Gdzie dyskusja akademicka, gdzie wymiana poglądów i szukanie najlepszych rozwiązań? To wszystko mają zastąpić wytyczne, zalecenia, regulacje. Tylko po co mamy w uczelni organy kolegialne (rady wydziału, Senat) skoro ich rola sprowadza się do maszynki do głosowania?

Przed stuleciami poeta powiedział: „Polacy nie gęsi i swój język mają”.

Gdzie podziała się nasza własna wizja uczelni, gdzie nasz indywidualny pogląd, gdzie nasze zdanie, gdzie nasz rozum?
Parafrazując poetę, dobrowolnie pozbywamy się własnej tożsamości i podążamy drogą wskazaną przez innych…

5 komentarze:

Anonimowy pisze...

Łatwiej wprowadzić kosmetyczne zmiany kosztem pewnych jednostek niż spełnić kluczowe wymogi. Stomatologia na SUM jest w opłakanym stanie. To widać teraz a w przyszłości grozi katastrofą. Wystarczy przyjrzeć się jak wygląda rekrutacja. Trzeba przeprowadzać kilka naborów żeby zapełnić miejsca. Najlepsi idą gdzie indziej. W dużej mierze prowadzona polityka przyczynia się do tego.

Anonimowy pisze...

Dyskusja akademicka ? Przepraszam, ale to fikcja w 100% i każdy a nas o tym doskonale wie. Przecież to oczywiste, że realizowane są wyłącznie plany personalne pewnej grupy osób, po to, aby nie dopuścić innych do profitów z tym związanych.

Anonimowy pisze...

Czy ktoś może potwierdzić lub zaprzeczyć, że nie będzie rekrutacji do Zabrza od następnego 2012 roku ? Krąży taka informacja, byc może tzw. plotka.

Anonimowy pisze...

Jeśli nie wprowadziłaby Pani Rektor tych zmian Pan Profesor prawdopodobnie grzmiałby, że tak nie można.Troszkę obiektywizmu Panie Profesorze.

Anonimowy pisze...

Niestety ale udział kolegialnych organów uczelni powinien być ograniczony do niezbędnego minimum. Powinna być władzą uchwałodawczą, kontrolującą zarządzających. Tyle że kontrola nie może bojotować koniecznych zmian. Na mojej uczelni każdorazowy mój udział w obradach Senatu skłania mnie do stwierdzenia, że najgorzej jest tam, gdzie do zarządzania zabierają się ci, którzy o tym nie mają pojęcia. Na uczelniach przez taki system tworzy się "zarządzanie przez ignorancję"