czwartek, 24 czerwca 2010

Densytometr

Po raz pierwszy poruszam na blogu sprawę densytometru, urządzenia do badania szkieletu. Historia jest bardzo długa, ale skupię się tylko na ostatnim okresie. Dla wiadomości Czytelników, którzy przecież nie muszą posiadać wiedzy o tego typu maszynach informuję, że densytometr służy do pomiarów masy kostnej u pacjentów z różnymi schorzeniami. Jest to podstawowe narzędzie badawcze np. u pacjentów z powszechną chorobą cywilizacyjną jaką jest osteoporoza. Wykorzystanie densytometru daje także ogromne możliwości badawcze. Densytometr, o którym piszę został zakupiony przez moją uczelnię z przeznaczeniem do badan naukowych. Jest to nowoczesny sprzęt umożliwiający wszechstronny rozwój badawczy.

Jego koszt to 216.000 zł.

Przetarg został rozstrzygnięty pod koniec ubiegłego roku, następnie służby techniczne szpitala wykonały prace przygotowujące pomieszczenie pracowni, a na początku marca przedstawiciel dystrybutora dokonał montażu urządzenia oraz przeszkolił techniczkę. W celu jak najszybszego uruchomienia pracowni densytometrycznej bezpośrednio po zakończeniu montażu zwróciłem się do dyrektora Szpitala Klinicznego nr 1 z pismem, w którym sformułowałem wiele szczegółowych pytań organizacyjnych. Niestety, nie otrzymałem odpowiedzi. Formułowałem zatem następne pisma, zawiadamiając o sprawie Prof. W. Grzeszczaka, kierownika Katedry, Dziekana Prof. W. Króla, Rektor uczelni Prof. E. Małecką-Tenderę oraz Prorektora ds. Nauki Prof. J. Duławę. Odbyłem także rozmowę z Prorektorem ds. Klinicznych Prof. P. Jałowieckim. Zawiadomiłem także NFZ, gdyż wygasła w międzyczasie umowa na badania densytometryczne z pracownią w Katowicach dla pacjentów Poradni Chorób Metabolicznych w Zabrzu. Całą korespondencję w chronologicznej kolejności przedstawiam poniżej. Publikuję także protokół przekazania aparatu do użytku z 4.03.2010.

Z powodu konieczności wykonywania badań densytometrycznych u moich pacjentów, wobec całkowitego lekceważenia ich prawa do opieki lekarskiej, na początku czerwca, 3 miesiące od instancji aparatu zacząłem wysyłać pacjentów do gabinetu Dyrektora SK-1 ze skierowaniami na wykonanie badań.

Po rozmowie z Prof. P. Jałowieckim, który obiecał po rozmowie z Dyrektorem, że w ciągu dwóch tygodni pracownia ruszy uzbroiłem się w cierpliwość. Niestety, densytometr nadal jest nieczynny. Od 23 czerwca pacjentów kieruję do Dyrektora SK-1 odpowiedzialnego bezpośrednio za zapewnienie dostępności do densytometrii dla moich chorych.

Może pacjenci coś wskórają?

Cała ta skandaliczna historia ma wiele aspektów:

  • Marnuje się publiczne środki
  • Blokuje się badania naukowe
  • Naraża się zdrowie pacjentów poradni, którzy są pozbawieni możliwości wykonywania badań densytometrycznych
  • Uniemożliwia się pacjentom hospitalizowanym w SK-1 przeprowadzanie badań densytometrycznych
  • Misja systemu opieki zdrowotnej nie jest realizowana
  • Biegnie gwarancja aparatu

Jest także szerszy problem; samodzielności dyrektorów szpitali klinicznych w zarządzaniu szpitalami. Szpital akademicki to nie jest zwykły szpital; realizuje się w nim, obok leczenia chorych, dydaktykę oraz są prowadzone badania naukowe. Dyrektorów, jako organ założycielski, powołuje Rektor uczelni. Zatem do Rektora należy nadzór nad działaniami dyrektorów, zawiadamiając Panią Rektor Prof. E. Małecką-Tenderę liczyłem na pomoc w tej skandalicznej sprawie. Czy dyrektor może sabotować pracę naukową, zaburzać proces dydaktyczny i utrudniać prowadzenie terapii?

4. marca 2010 r.
Protokół przekazania densytometru


4. marca 2010 r.
Pismo do dyrektora Drybańskiego ws. densytometru


22. marca 2010 r.
Prośba o odpowiedź na pismo z dnia 4. marca


13. kwietnia 2010 r.
Prośba o odpowiedź na pismo z dnia 4. marca


20. kwietnia 2010 r.
Ponowna prośba o odpowiedź na pismo z dnia 4. marca


10. maja 2010 r.
Pismo Prorektora ds. Nauki do dyrektora Drybańskiego


10. maja 2010 r.
Pismo Prorektora ds. Nauki do mnie


12. maja 2010 r.
Pismo do dyrektora Drybańskiego informujące o wygaśnięciu umowy ze Śląskim Centrum Osteoporozy


17. maja 2010 r.
Pismo dyrektora Drybańskiego do Prorektora ds. Nauki (1. strona)

Pismo dyrektora Drybańskiego do Prorektora ds. Nauki (2. strona)

1. czerwca 2010 r.
Pismo do dyrektora Drybańskiego z prośbą wskazania pracowni densytometrycznej, do której należy wysyłać pacjentów


4. czerwca 2010 r.
Odpowiedź dyrektora Drybańskiego na pismo z dnia 1. czerwca

8 komentarze:

Anonimowy pisze...

Arogancja i Bezczelność Dyrektora Drybańskiego, jest już przeogromna.
Ale to przejrzysty plan. Specjalnie wygenerować takie koszty Dla Pana Zakładu, aby udowodnić, że poradnia jest tylko balastem i należy ją zamknąć.
Pytam:
1.Co Robi Rektor w Tej sprawie?
Czeka, bo To w interesie jej Magnificencji.
2.Dlaczego Dyrektor, o mało co dr n.med z nikłym dorobkiem naukowym, ocenia co jest, a co nie jest potrzebne dla dydaktyki? Dlaczego aroganckim tonem obraża mianowanego przez Prezydenta RP Profesora z olbrzymim dorobkiem naukowym?
Bo mu to zawsze uchodzi na sucho. Po sądach pociągać i nie milczeć na temat tego jakie świństwa wyczyniał i wyczynia.

No ale jak się nie uda teraz, to ja myślę, że każda władza ma kiedyś kres i przy odrobinie starań obiektywna ocena ich, łącznie z pozwami sądowymi, o... świadome utrudnianie dostępu do świadczeń medycznych, obrazę dóbr osobistych, nepotyzm i kolesiostwo i jeszcze wiele, wiele innych. Sam tylko gdy nadejdzie odpowiedni moment chętnie to uczynię.

Pozdrawiam. I proszę liczyć na ogromne poparcie w nadchodzących wyborach!

Już patrzyć nie można na te miernoty, które zarządzają tą uczelnią i szpitalami. Wedle powiedzenia, że przykleiło się g.... do okrętu i mówi płyniemy.

Anonimowy pisze...

Czytam, czytam i nie mogę uwierzyć. Z przytoczonych pism wynika :
-szpital w Zabrzu jest częścią Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach,
-dyrektor szpitala klinicznego jest namaszczany przez Rektora SUM,
-profesor W. Pluskiewicz jest pracownikiem SUM i pracownikiem szpitala,
-densytometr jest kupiony z środków uniwersytetu i został już zainstalowany w uniwersyteckim szpitalu z przeznaczeniem do badań naukowych i bieżącej diagnostyki pacjentów, ale nie może być uruchomiony bo nie został przekazany szpitalowi. To jakaś paranoja .Trochę przypomina mi historię budynku w Rokitnicy przeznaczonego do badań klinicznych.

Anonimowy pisze...

Obecne władze nie będą popierały żadnych pozytywnych działań bo przecież najważniejsze zadanie to remont pralni w Ligocie. To musi być sukces, a będzie tym większy bo jedyny. Inni mają konsekwentnie "wiązane ręce"

Anonimowy pisze...

Zastanawianie się nad likwidacją pracowni to jest w stylu obecnych władz. Stosują tę metodę wtedy, kiedy ktoś jest niepożądany i trzeba go ukarać. Takie przewlekanie sprawy jest na rękę Drybańskiemu, ponieważ jeśli aparat stoi nieczynny to przynosi straty i wtedy można kogoś o to oskarżyć, oczywiście wtedy jeśli nie ma się przeciw niemu żadnych innych zarzutów. Wtedy po prostu nie odpowiada sie na pisma i nie informuje o procedurach postępowania, aby potem mieć właśnie o to pretensje. Stalinizm w czystej postaci. Szkoda tylko, że własne błędy i pomyłki są tak skrzętnie ukrywane. No i pozostają bezkarne.

Anonimowy pisze...

Jest to również metoda działania kuraszewskiej. W taki sam sposób pozbyła sie wielu porzadnych ludzi, w tym kierowników działów. Wystarczy, że mieli odmienne zdanie niż jej jedynie słuszne. Ciekawe, co ona będzie robiła po wyborach i kto ją biedną zechce. Tutaj zarobiła już tyle kasy za swoją bezczelność i arogancję, że powinna na tym poprzestać. A jej następca będzie musiał długo pracować nad przywróceniem normalności.

Anonimowy pisze...

Mam nadzieję,że jej rządy dobiegają końca i nigdy nie wrócą.
Ne znam drugiej takiej kobiety, niszczy wszystkich którzy mają inne zdanie.
Nie toleruje sprzeciwu !!!!! Tylko Zwalnia.A jak popełni błąd ? Nigdy się nie przyzna ...

A ma wiele na sumieniu...

Anonimowy pisze...

A ja uważam, ze tak drogie urządzenie powinno być wykorzystywane również przez pacjentów spoza poradni Pana Profesora. Pcjenci ze skierowaniem od innego specjalisty nie mają w Zabrzu możliwości wykonania bezpłatnego badania. Czy nie opłaca się zarabiać na badaniach?

densytometria łódź pisze...

Wiadomo jak ta historia się zakończyła?