poniedziałek, 14 września 2009

Śląski Uniwersytet Medyczny w obiektywie (nr 1.)

Od dziś zaczynam nowy cykl: Śląski Uniwersytet Medyczny w obiektywie. Warto spojrzeć na budynki i wnętrza naszej uczelni. Sądzę, że wielu z nas zna ją tylko pobieżnie, ja także. Zacznę od mego Wydziału i szpitala, w którym pracuję.
Zdjęcie przedstawia budynek SK-1 w Zabrzu gdzie będzie się mieścić w przyszłości Oddział Intensywnej Opieki Medycznej oraz sale operacyjne. Bardzo nam brakowało tego obiektu. Jego budowa została zaplanowana przez poprzednią dyrekcję szpitala i w znacznej części już wtedy zgromadzono środki finansowe na tę inwestycję. Trudno dziś orzec kiedy nastąpi otwarcie obiektu, ale chyba ten moment nie jest taki bliski bo prawdziwe wyzwanie, także finansowe, to wyposażenie w sprzęt.


oiom1

6 komentarze:

Anonimowy pisze...

Hehe czy będzie jak z ACM? Oby nie, bo to byłaby kolejna katastrofa :/

student_z_wlk pisze...

Brzydka elewacja, nie pasuje do reszty. Można było to rozwiązać tak, jak w budynku "szczękówki" na Francuskiej w Katowicach.

Anonimowy pisze...

A gdzie przeniesiono salę wykładową dla studentów ? Czyżby do jakiejś małej klitki w podziemiach obok punktu dla palących salowych ?

Anonimowy pisze...

Student z wlk - lepiej nic nie robić, mówisz jak typowy Polak :/ Dobrze, że przynajmniej to powstało. Szkoda jednak, że kosztem studentów ...

student_z_wlk pisze...

Nie mówię, żeby nic nie robić. Dobrze, że buduje się i remontuje przestarzałe pomieszczenia uczelni. Ale wszystko musi trzymać się "kupy". Można było pomalować fasadę na kolor taki sam jak otaczające budynki. Wtedy nie wyróżniałaby się jako szary klocek.
Jeśli natomiast mogę powiedzieć, że coś jest robione bez sensu i lepiej, żeby w ogóle tego zaprzestano to remonty na Salach Teorii Medycyny, Medyków 18, Katowice, SL. To jest dopiero bezsens. Te budynki po prostu są beznadziejne konstrukcyjnie, zaprojektowane przez jakiś przedstawiciele brutalizum i to jeszcze po pijaku. W dodatku od chwili powstania nie zostało w nich zmienione NIC, kompletnie NIC. Czekamy, aż słynna elewacja z płyt azbestowych zacznie na poważnie pękać. Skądinąd (zajęcia z Epidemiologii) wiemy, że jest ona bezpieczna dla zdrowia, dopóty, dopóki nie popęka. Powinno się pod to podłożyć bombę i postawić coś, co nie przynosiłoby nam wstydu na całą Polskę. Za wszelką cenę, a jakże! Mogliśmy stracić tyle milionów na ACM a nie możemy na budynki dla WLK? Ehh...

M. pisze...

To, co szanowny komentator student_z_wlk widzi jako student, jest drobną częścią tego, o czym wie i wieloletni pracownik. Generalnie poza dziekanatem WL i aulą im. Zahorskiego reszta to zachowany w 100 % oryginalny wystrój z lat 70 ze wszystkimi tego konsekwencjami. I gdyby chodziło tylko o wygląd, to być może nie warto byłoby o tym mówić. Oldskul jest w modzie :)
Problem w tym, że te "lata 70", to także wszelkie tego konsekwencje jakościowo techniczne. W większości takie, których nie widać kiedy się maszeruje po korytarzach.
Prawdziwe zło :) czai się gdzie indziej. Np. w piwnicach w których jest wszystko, tylko nie porządek. Rdzewiejące, czasem tonące w wodzie dogorywające urządzenia klimatyzacyjne, gruz, wełna mineralna, koty, przerdzewiałe, cieknące rury i nawet bezdomni którzy w piwnicy pod biblioteką w Ligocie zrobili sobie noclegownię. Sama radość.