środa, 29 października 2008

Na dzisiejszym posiedzeniu Senatu SUM poruszyłem kwestię słabych wyników ostatniego Lekarskiego Egzaminu Państwowego absolwentów naszej uczelni. Uważam, że kryzys dydaktyki jest faktem niezaprzeczalnym. By pokazać negatywny trend należy odnieść się do lokat z ubiegłych lat. Nasi absolwenci - lekarze w latach 2005 i 2006 byli najlepsi w Polsce, rok 2007 to 6 miejsce, dziś 8. Stomatolodzy startowali w 2005 roku z pozycji lidera w kraju, by po roku spaść na 5 miejsce, w 2007 na 7 i w roku bieżącym zamknąć listę.

Wyniki LEP-u zależą od dwóch głównych czynników ludzkich: studentów i nauczycieli akademickich. Nie sądzę, by przed laty studenci bardziej przykładali się do nauki, zatem odpowiedzi trzeba szukać w systemie nauczania.

Zapytajmy studentów, oni sami najlepiej wskażą nam co należy zmienić by odwrócić tę niepokojącą, negatywną tendencję rzutującą na wizerunek uczelni jaki całości.

poniedziałek, 27 października 2008

Studenci są w uczelniach najważniejsi; bez nich nasze uniwersytety nie mogłyby istnieć. Po kilkuletnim okresie studiów nadchodzi zawsze ich koniec i trzeba zmierzyć się z wyzwaniami dorosłego życia. Szanse na zrobienie kariery zawodowej w znacznym stopniu zależą od przygotowania i wiedzy wyniesionej z uczelni. Dlatego tak ważne są obiektywne możliwości weryfikacji jakości nauczania. W uczelniach medycznych od niedawna dysponujemy takim narzędziem w postaci wyników Lekarskiego Egzaminu Państwowego, czyli popularnego LEP-u.

Poniżej przedstawiam wyniki LEP-u z września 2008, osobno dla lekarzy i stomatologów.

Na czele rankingu lekarzy są absolwenci Akademii Wrocławskiej z liczbą 152,9 prawidłowych odpowiedzi, dalej idą uczelnie z północy Polski (Szczecin i Gdańsk), a ogon tworzą Lublin, Białystok i Łódź. Najlepszy wynik w Polsce absolwenta z Wrocławia wyniósł 183 punkty, a absolwenci z Łodzi udzielili aż 15 prawidłowych odpowiedzi mniej niż ich koledzy ze stolicy Dolnego Śląska. Co ciekawe, raczej słabo wypadły renomowane uczelnie z Warszawy (6 miejsce) i Krakowa (7 lokata). Liczba osób, które nie zdały egzaminu nie jest duża, ale tylko absolwenci z Gdańska w komplecie zaliczyli egzamin.

Skupmy się jednak na wynikach naszych absolwentów, ósma lokata nie przynosi nam chluby, a 9 poprawnych odpowiedzi mniej niż liderzy musi niepokoić.

I refleksja, na czele rankingu są trzy AKADEMIE MEDYCZNE! Nie uniwersytety medyczne, a pierwszy uniwersytet medyczny w Polsce zamyka listę. Jak widać, przynajmniej w zakresie dydaktyki, sama zmiana nazwy nie jest jak dotknięcie czarodziejskiej różdżki…

Nie zapomnijmy o młodych stomatologach. Tu ponownie bryluje Wrocław, na drugie miejsce wdarł się Poznań, dalej są Szczecin i Gdańsk, a nasi absolwenci byli najsłabsi.

To już jest powód do alarmu, podjęcie szybkich działań jest absolutnie konieczne, choć efekty można będzie poznać dopiero za parę lat.

Bez aktywnego i dobrowolnego udziału całego środowiska stomatologicznego w procesie wprowadzania koniecznych zmian jakiekolwiek pomysły naprawcze nie mają żadnych szans.

Warunkiem niezbędnym dla rozpoczęcia procesu reform w zakresie dydaktyki w skali całej uczelni jest przeprowadzenie nieskrępowanej, otwartej, publicznej dyskusji z udziałem całego środowiska akademickiego (w tym studentów) prowadzącej do ujawnienia przyczyn tak złych wyników.

Bez postawienia precyzyjnej diagnozy i zaproszenia każdego z nas do współpracy nie ma szans na postęp.



Wydziały lekarskie
1.Wrocław152,9
2. Szczecin 149,6
3. Gdańsk 148,3
4. Poznań 146,6
5. Bydgoszcz 145,3
6. Warszawa 144,9
7. Kraków 144,8
8. Katowice 144
9. Lublin 141,9
10. Białystok 138
11. Łódź 137,2


Stomatologia
1.Wrocław143
2. Poznań 137,5
3. Gdańsk 136,9
4. Szczecin 136,5
5. Warszawa 134,9
6. Kraków 132,8
7. Łódź 131,6
8. Lublin 129,1
9. Białystok 128,4
10. Katowice 128,2


Warto też dokonać sumarycznej analizy łącząc wyniki lekarzy i stomatologów. Nie da się tu ująć uczelni w Bydgoszczy, w której nie ma stomatologii. Dodając pozycje porządkowe z obu tabel otrzymujemy następującą klasyfikację:
1.Wrocław2
2. Szczecin 5
3/4. Gdańsk 6
3/4. Poznań 6
5. Warszawa 11
6. Kraków 13
7. Lublin 17
8/9. Łódź 18
8/9. Katowice 18
10. Białystok 19


Mamy samotnego lidera (Wrocław), dobre uczelnie ze Szczecina, Gdańska i Poznania, średniaków z stolicy i byłej stolicy oraz czterech outsiderów, wśród nich niestety jest także nasza uczelnia.

Podaję zainteresowanym stronę, gdzie można znaleźć pełne dane: www.cem.edu.pl

poniedziałek, 20 października 2008

Moje zrozumienie istoty pojęcia „akademickość” opiera się na fundamentach wypracowywanych przez wieki i całe pokolenia. W Polsce chyba najlepiej zasady życia uniwersyteckiego opisuje Kodeks Dobre Praktyki w Szkołach Wyższych. Z tego powodu wielokrotnie w moim blogu odwoływałem się do jego fragmentów (patrz teksty z 19 lutego, 18 marca, 12 kwietnia, 19 września i 1 października).

Tego typu dokument nie może oczywiście w pełni regulować wszystkich kwestii szczegółowych, pozostają one do rozstrzygnięcia w oparciu o duch i etos środowisk akademickich. Niemniej czasem możemy natrafić na potrzebę sprecyzowania pewnych fundamentalnych zasad. Poniżej przytaczam in extenso uchwałę Senatu Akademii Medycznej w Poznaniu, która jest przykładem tego typu regulacji.



Z pewnością istnieją także inne obszary działalności uczelni, które wymagają analogicznych ustaleń.

Nie posiadam wiedzy czy w innych polskich uczelniach przyjęto podobne uchwały.

Jak takie problemy rozwiązują renomowane uniwersytety zagraniczne?

Czekam na komentarze w tej kwestii.

poniedziałek, 13 października 2008

Życie dopisało dziś dalszy scenariusz w sprawie profesora Wolszczana (patrz blog z 19 września 2008). Przed paroma dniami był on jednym z kandydatów do Nobla, a dziś dotarła do nas wiadomość, że przestał on być pracownikiem Uniwersytetu w Toruniu. Koło się zamknęło, były Tajny Współpracownik komunistycznej służby bezpieczeństwa został w… USA.

Szkoda, że w naszym kraju dopiero tak spektakularne wydarzenia sprawiają, że wreszcie dokonują się oczywiste kroki wobec uczestników życia publicznego.

Ale lepiej późno niż wcale…

Samorząd lekarski działał w okresie II Rzeczypospolitej. Odgrywał wtedy istotną rolę w życiu polskiego środowiska medycznego. Po wojnie, gdy nastało panowanie „najlepszego systemu sprawiedliwości społecznej” nie był już potrzebny. Przez kilkadziesiąt lat byliśmy pozbawieni samorządu lekarskiego i dopiero rok 1989 umożliwił powrót do dobrej tradycji.

Niebawem minie 20 lat od reaktywacji samorządu lekarskiego, co wydaje mi się znakomitym pretekstem do podjęcia szerokiej dyskusji na temat jego działania.

Dla mnie, lekarza z 26-cio letnim stażem, a od 1994 roku pracownika naukowo-dydaktycznego uczelni sprawa ważna podwójnie. Patrzę jako lekarz i naukowiec jednocześnie.

Styk uczelni i samorządu lekarskiego to bodaj najważniejszy obszar dla prawidłowego funkcjonowania całego środowiska lekarskiego. Mimo, iż nie zawsze interesy i priorytety są tożsame, to dla dobra wspólnego współdziałanie jest niezbędne.

Postawmy parę ważnych pytań:

  • Czy pracownicy Śląskiego Uniwersytetu Medycznego aktywnie pracują w Izbie Lekarskiej?

  • Czy znajdują się w jej kierownictwie?

  • Czy istnieją stałe, robocze kontakty na linii uczelnia – Izba?

  • Jakie są najważniejsze sprawy do rozwiązania na linii Izba – Uczelnia?

poniedziałek, 6 października 2008

W polskim środowisku medycznym jest kilka kluczowych środowisk opiniotwórczych i decyzyjnych. Zaliczyć do nich należy samorząd lekarski, NFZ oraz uczelnie medyczne. Istotną rolę odgrywają także organy administracji państwowej i samorządu terytorialnego.

Od harmonijnej współpracy wielu ludzi i różnych instytucji zależy kształt całego sytemu opieki zdrowotnej.

Immanentną częścią rozwoju zawodowego lekarzy jest szkolenie. Niezwykle szybki postęp dokonujący się na naszych oczach zmusza do ciągłego uczenia się. W celu zmobilizowania lekarzy do jeszcze większego zaangażowania w tym zakresie przed paru laty wprowadzono system zdobywania punktów edukacyjnych. Niebawem zbliża się pierwszy okres rozliczeń.

Skłania to do podjęcia dyskusji dotyczącej całego systemu szkolenia podyplomowego.

  • Jaka powinna być rola Izby Lekarskiej, czy ma być „egzekutorem” wymagań czy też powinna raczej być animatorem szkoleń i kursów?
  • Jakie jest miejsce środowisk naukowych miejscowej uczelni medycznej?
  • Czy konsultanci wojewódzcy z danej dziedziny medycyny powinni się angażować w system szkoleń?
  • Jaka jest rola towarzystw naukowych?
  • Czy koszty szkolenia powinni pokrywać sami lekarze bądź też należy wypracować inny system np. obciążając częściowo pracodawcę.


Pytania można mnożyć, kieruję je do śląskiego środowiska medycznego, czekam na szeroką dyskusję dotyczącą tych niezwykle ważnych zagadnień.

środa, 1 października 2008

Dziś miało miejsce pierwsze posiedzenie Senatu naszej uczelni bieżącej kadencji. Pośród wielu spraw przedmiotem obrad był także wybór Komisji Senackich.

W ostatnich trzech latach byłem członkiem Senackiej Komisji Nauki. Przed około dwoma tygodniami otrzymałem propozycję dalszej pracy w tej komisji na co wyraziłem zgodę. Pełny proponowany skład komisji, łącznie z kandydaturą na Przewodniczącego został członkom Senatu przedstawiony na dzisiejszym posiedzeniu.

Zaproponowano Pana Prof. dr hab. n. med. Michała Tenderę, jako kandydata na Przewodniczącego tejże Komisji.

W krótkim wystąpieniu zwróciłem się do JM Rektor Prof. dr hab. n. med. Ewy Małeckiej-Tendery z prośbą o wycofanie tej kandydatury. Jednocześnie podkreśliłem, że Prof. dr hab. n. med. Michał Tendera, naukowiec o wybitnych osiągnięciach oraz znaczącej pozycji w polskiej i światowej nauce powinien zostać członkiem Komisji Nauki, ale nie w charakterze Przewodniczącego.

Trudno jest zaakceptować pełnienie tej funkcji przez Prof. dr hab. n. med. Michała Tenderę z powodu powiązań rodzinnych.

JM Rektor Prof. dr hab. n. med. Ewa Małecka - Tendera nie zmieniła zdania wobec czego wycofałem swą zgodę na kandydowanie na członka komisji.

Decyzja ta jest pochodną mojego zrozumienia pojęć: „akademickość”, „akademicki”.

Najlepiej ujmuje to przytoczony poniżej fragment Kodeksu DOBRE PRAKTYKI W SZKOŁACH WYŻSZYCH uchwalony przez Zgromadzenie Plenarne Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich 26 kwietnia 2007 roku.

„Uczelnie należą do tych instytucji, których prestiż społeczny i efektywność pracy w znacznej mierze zależą od panującego w nich etosu. Etos ten nie sprowadza się do postulatu respektowania prawa i norm zawartych w statutach poszczególnych uczelni… spoiwem formalnych i nieformalnych zaleceń oraz zasad, regulujących kwestie o istotnym znaczeniu dla kształtowania i utrzymania etosu, są dobre obyczaje w nauce, odzwierciedlające wielowiekowe tradycje życia akademickiego”